Dzień spotyka panią Noc
A zmierzch ma kolor krwi
W jęku błogim ginie blask
Przebity brakiem sił
Noc ucieka w ciemny raj
Dzień ściąga ją w odmęty
Krańców ogrodu życia bram
Ponad firnamenty
Miejsc
A kiedy odejdzie
By zniknąć w kruchym lśnieniu
Zostanie Ona sama
Bez sił, w wielkim cierpieniu
Tworząc mroki nieskończone
I pieśni samotnych gwiazd
Które na nieboskłonie
Odliczają czas
Do upadku dla życia
Do upadku dla wiary
Do upadku dla miłości
Do upadku dla...
A gdy upadną i stracą siłę
Świat stanie się już tylko igraszką światła
Jeśli przetrwają w chłodnym blasku życia
Przetrwamy, mimo strachu i kłamstw
Przetrwamy...
niedziela, 22 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz