niedziela, 22 lutego 2009

***

spojrzałam w górę

stała tam
niczym posąg niezachwianej konieczności
uśmiechała się szyderczo
w jej ręku błysnął nóż

spoglądała na mnie
zza zasłony mroku rzęs
śmiała się
z mej bezradności

czekała na mnie
wiedziała że kiedyś w końcu
przyjdę
z własnej woli

spojrzałam w dół

spojrzałam na świat

pospieszny zatłoczony
taki przeciętny
odrażające!
i ci ludzie nie tacy
jakimi winni być

ona wiedziała

ona wiedziała!

ja nadal nie wiem

nie wiem dlaczego podążyłam za nią
w otchłań niezachwianej wiary która kiedyś gaśnie
tam gdzie nie ma konieczności
gdzie wieczność jest sekundą
...undą...undą...undą...

zabrała mnie ze sobą
do jej świata
który teraz jest moim

nie wiedziałam że towarzyszyła mi
zawsze
od chwili mych narodzin

czekała

imię jej tak dobrze mi znane
poznałam dopiero teraz

śmierć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz